![]() |
Czas urlopu nie ubłaganie dobiegł końca. Beskid niski, a później pobyt w Bieszczadach w chacie Magoda bardzo mnie zrelaksował i wyciszył. Mój mąż również był zachwycony miejscem, gospodarzami i posiłkami. Powyżej próbka moich frywolitkowych zmagań. Niestety ledwo wróciliśmy dopadły nas wirusy i teraz się kurujemy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz